Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kuba7033 z miasteczka Wrocław. Mam przejechane z Bikeblogiem 115011.91 kilometrów w tym 24825.89 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kuba7033.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

góry

Dystans całkowity:5949.33 km (w terenie 1692.06 km; 28.44%)
Czas w ruchu:388:09
Średnia prędkość:15.33 km/h
Maksymalna prędkość:60.40 km/h
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:60.09 km i 3h 55m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
38.80 km 0.00 km teren
02:55 h 13.30 km/h:
Maks. pr.:42.50 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przełęcz Karkonoska

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 22.08.2014 | Komentarze 0

To była bardzo nie pewna wycieczka. Po pierwsze, gdy wstałem i zobaczyłem padający deszcz i bardzo niską temperaturę zniechęciłem się do wjazdu na wysokość 1200 m npm. A dwa cały czas słyszałem tylko, ze podjazd na przełęcz Karkonoską jest bardzo ciężki. Koło 11 pogoda się polepszyła, więc postanowiłem ruszyć w drogę. Z Michałowic jechałem szlakiem ER2 przez Jagniątków do Przesieki. W Przesiece zaczęła się wspinaczka. Koło ośrodka Chybotek dorwał mnie dość solidny deszcz, schroniłem się w wiacie przystankowej. Po jakis 15 min już w lekkiej mżawce zacząłem dalej turlać się coraz wyżej. Dojechałem do parkingu, skąd zaczyna się ostateczny podjazd pod przełęcz. Zaczęło się bardzo stromo. Po jakiś 300 m jazdy z prędkością 3-4 km/h spotkałem dwójkę turystów. Spytali się mnie czy jadę do granicy, odpowiedziałem, ze jak dam radę to tak. Usłyszałem tylko - Będzie ciężko. Super, po 700 m podjazdu dojechałem do "pitstopu" Zatrzymałem się, zacząłem myśleć "a nie dam rady, trzeba zawrócić..." Jednak chęć zdobycia podjazdu wygrała. Ruszyłem dalej. Jeszcze 300 m było ostro w górę, potem 2 km w miarę lekkie. A ostatni km bardzo ciężki. Ostatnie 500 m to postój co kawałek na złapanie oddechu i w końcu cel i taka fotka:
Rower na Przełęczy Karkonoskiej
Rower na Przełęczy Karkonoskiej © Kuba7033

Przełęcz Karkonoska
Przełęcz Karkonoska © Kuba7033

Wielki Sukces!!!! Byłem i jestem bardzo dumny z siebie, że wjechałem. Tym bardziej że zdobyłem w tym roku kilka Alpejskich podjazdów na miejskiej damce znanej jako Kross Trans Paciffic. Żaden z nich nie zmęczył mnie jak ten na Karkonoską zdobywany na moim stworzonym w góry Levelu.

Teraz tylko zjazd, mając w pamięci mój ostatni upadek na Glaubenbergpass i widząc stan tutejszej drogi zjeżdżałem bardzo ostrożnie, patrząc na widoczki i pocieszając podjeżdżających rowerzystów informując ile im zostało do celu:
Widok z Przełęczy Karkonoskiej
Widok z Przełęczy Karkonoskiej © Kuba7033

Przesieka i Rudawy
Przesieka i Rudawy © Kuba7033

Z Przesieki z powrotem do Michałowic szlakiem ER2. Cała wycieczka to 1200 m sumy podjazdów (Endomondo się myli). Super weekend.


Dane wyjazdu:
39.70 km 0.00 km teren
03:12 h 12.41 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Glaubenbergpass

Piątek, 18 lipca 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 0

Wiosną nie udało mi się z powodu braku czasu i odwagi wjechać na Glaubenbergpass. heh, może rzeczywiście to jest przełęcz dla wierzących w swoje możliwości? W końcu nazwa od czegoś musi pochodzić. W towarzystwie Tomka dojechałem do Sarnen, gdzie stoi tablica informacyjna (fotki brak) ostrzegająca przed 10 km podjazdem o różnicy wysokości 1100 m. Pełny chęci i energii ruszyłem, Tomek wiadomo dawał rade lepiej, a ja spokojnym tempem jechałem. Po drodze wyprzedziliśmy jakiegoś wytrawnego szwajcarskiego kolarza, który zdziwiony sprzętem na jakim robimy ten podjazd (Kross Trans Paciffic) zagadał do nas. I tak razem dobiliśmy prawie pod szczyt, szwajcar zboczył w teren, a ja dalej szosą. Oprócz ćwiczenia niemieckiego, podziwiałem widoczki:
Szczyty Grindelwaldu
Szczyty Grindelwaldu © Kuba7033

I tak dotarłem na szczyt:
Zdobyliśmy
Zdobyliśmy © Kuba7033

Chwila postoju, podziwianie widoczku:
Widok na Miesenstock
Widok na Miesenstock © Kuba7033

I czas w drogę powrotną. Tuż przed rozpoczęciem zjazdu (kawałek drogi po lewej stronie panoramy) zaliczyłem solidną glebę. Nie wiem jak to się stało, kierownica mi jakoś odbiła, a ja pojechałem parę metrów po asfalcie. Straty we mnie to rozbity prawy łokieć, stłuczona ręka, szlify na plecach. Uszkodzony bidon, podarta koszulka, rozwalona manetka, grip... Ale na szczęście nic nie złamałem sobie. Z wyjazdu jestem mimo wszystko zadowolony. A czasem wywalić się też trzeba.
Kategoria Alpy, góry, po szosach


Dane wyjazdu:
41.44 km 0.00 km teren
02:44 h 15.16 km/h:
Maks. pr.:49.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Alpy #6 - Stoeckalp

Piątek, 25 kwietnia 2014 · dodano: 13.05.2014 | Komentarze 0

Niestety to już ostatni pożegnalny wypad rowerowy po alpejskich szosach. Celem wyjazdu była miejscowość Flueli-Ranft, ale wyszło conieco więcej. Najpierw do Kerns, skąd udałem się w kierunku Hochebruecke - najwyższego krytego drewnianego mostu w Europie. Znajduje się on na wciętym wąwozem rzeki Grosse Melchaa na wysokości 100 m od dna wąwozu.
Hochebruecke
Hochebruecke © Kuba7033

Dolina Grosse Melchaa
Dolina Grosse Melchaa © Kuba7033

Następnie do miejscowości Flueli-Ranft, gdzie urodził się i żył Bruder Klaus, patron Szwajcarii, w XV wieku prowadził pustelnicze życie i budował kapliczki w dolinie Grosse Melchaa. Niestety szlak biegnących przez te kapliczki był nieosiągalny dla mojej damki 
Flueli-Ranft
Flueli-Ranft © Kuba7033

W Flueli-Ranft zrobiłem krotki popas i stwierdziłem, że mam jeszcze trochę czasu, że mogę spróbować podjechać wyżej, udałem się w kierunku Stoeckalp - dolnej stacji kolejki do narciarskiego i turystycznego kompleksu Melchsee-Frutt.
Z Flueli do Melchtal biegnie wąska kręta droga na zboczach doliny Grosse Melchaa
Droga Flueli-Ranft - Melchtal
Droga Flueli-Ranft - Melchtal © Kuba7033

Od Melchtal do Stoeckalp jechałem lekko pod górę szeroką drogą przez U-kształtną dolinę
Widok w stronę Stoeckalp
Widok w stronę Stoeckalp © Kuba7033

Stacja kolejki do Melchsee-Frutt
Stacja kolejki do Melchsee-Frutt © Kuba7033

Potem szybki powrót cały czas w dół szeroką droga przez Melchtal, Kerns do Sarnen z widokiem na całą dolinę Sarnen i Flueli-Ranft.
Melchtal
Melchtal © Kuba7033

Flueli-Ranft z góry
Flueli-Ranft z góry © Kuba7033

Wyjazd miał być w moim zamyśle bardzo rowerowy, chciałem spróbować swoich sił na prawdziwych podjazdach. I się udało Był to jeden z najlepszych moich tygodni w życiu, po każdym wyjeździe czułem wszystko w nogach, ale następnego dnia chciałem tylko wsiąść dalej na rower i zdobywać kolejne podjazdy, brakowało mi tam tylko jednego - mojego Krosa, na którym czułbym się dużo swobodniej i pewniej - może kiedyś... 
Nie starczyło mi sił i czasu tylko na dwa podjazdy do Langis (widoczne w tle powyższego zdjęcia) oraz Panoramastrasse. Oba to 1000 m przewyższenia o średnim nachyleniu 8%, ale nie wszystko na raz...
Kategoria Alpy, góry, po szosach


Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
01:02 h 12.58 km/h:
Maks. pr.:36.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Alpy #5 - Lotnisko w alpnach

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · dodano: 13.05.2014 | Komentarze 0

Szwajcaria taki dziwny kraj, przez lotnisko wojskowe biegną normalne drogi, szlaki piesze i rowerowe, trzeba tylko patrzeć na znaki i czy szlaban jest otwarty albo zamknięty.
Kategoria Alpy, góry, po szosach


Dane wyjazdu:
47.90 km 0.00 km teren
03:11 h 15.05 km/h:
Maks. pr.:44.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Alpy #4 - Wokół Lungernsee

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 13.05.2014 | Komentarze 0

Powtórka wyjazdu #2 uzupełniona o objazd jeziora Lungernsee. Najpierw szybko (jak na alpejskie szosy) przez poznane wcześniej szlaki do podjazdu do Buerglen.
Ostrzeżenie
Ostrzeżenie © Kuba7033

Gdy wjechałem do Buerglen ukazał mi się taki piękny widok, kwintesencja okolic Breunigpass, wyłaniające sie z gór trzy znane lodowce grupy Dreigestirn: Jungfrau, Moench, Eiger.
Trzy Lodowce
Trzy Lodowce © Kuba7033

Szutrową drogą dotarłem do miejscowości Lungern pod stację kolejki (niestety nieczynnej już od kilku lat) na szczyt Schoenbuhl.
Lungern
Lungern © Kuba7033

Chciwlkę pokręciłem się po miasteczku, kierując wzrok w stronę przełęczy Bruenigpass, oddzielającej mnie od doliny Interlaken, Meiringen i innych pięknych szwajcarskich zakątków. niestety czas i siły w nogach nie pozwoliły mi na jej pokonanie. Może kiedyś...

Bruenigpass
Bruenigpass © Kuba7033

W drodze powrotnej natknąłem się na:
Wielkanocne pisanki
Wielkanocne pisanki © Kuba7033

Na koniec pojeździłem trochę po starówce Sarnen - stolicy kantonu Obwalden
Sarnen
Sarnen © Kuba7033
Kategoria Alpy, góry, po szosach


Dane wyjazdu:
45.48 km 0.00 km teren
03:14 h 14.07 km/h:
Maks. pr.:45.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Alpy #3 - Buergenstock

Wtorek, 22 kwietnia 2014 · dodano: 11.05.2014 | Komentarze 0

Celem wyjazdu był Buergenstock. Masyw górujący nad Jeziorem Czterech Kantonów o pionowej ścianie schodzącej do jeziora. Turyści dopływają tam statkiem, a następnie windą na szczyt do kompleksu hoteli itp. Dla rowerzystów frajda jest od drugiej strony, gdzie prowadzą dwie asfaltowe drogi., ale po kolei...

Początek wyjazdu jak zwykle znad Alpnachsee, podjazd do miejscowości Sankt Jakob (swojska nazwa :)), przez las, w którym mieszka duch:
Leśny Duch
Leśny Duch © Kuba7033

St. Jakob
St. Jakob © Kuba7033

Za St. Jakob pojawił się na horyzoncie masyw Buergenstock.
Widok na Buergenstock
Widok na Buergenstock © Kuba7033

Potem przez dolinę Oberwalden do Stans, stolicę kantonu Nidwalden. Jechałem tak, mając za sobą taki widoczek na masyw Brienzer Rothorna, oddzielającego dolinę Sarnen od doliny Interlaken:
Brienzer Rothorn
Brienzer Rothorn © Kuba7033

Widoczek na Stans i jezioro Czterech Kantonów, w tle po lewej widać miejscowość Ennetbuergen, gdzie zaczyna się podjazd na Buergenstock. Miejscowość ta znana jest również z produkcji szybowców
Widok na Stans
Widok na Stans © Kuba7033

Po rozpoczęciu podjazdu podziwiam wjazd do Doliny Engelbergu:
Dolina Engelbergu
Dolina Engelbergu © Kuba7033

Oraz jezioro Czterech Kantonów, które z powodu swojego kształtu w każdym miejscu wygląda inaczej, ale zawsze pięknie
Jezioro Czterech Kantonów
Jezioro Czterech Kantonów © Kuba7033

Ennetbuergen
Ennetbuergen © Kuba7033

I tak po długim 5 km podjeździe docieram do Buergenstocku, z oddali widzę kompleks hotelowy, do którego wjazdu z powodu remontu nie ma. Musiałem zjechać trochę inną drogą, ale wiele nie straciłem.
Buergenstock
Buergenstock © Kuba7033

Zjeżdżam w stronę Stansstad stromą kręta szosą, chwilami biegnącą po estakadach przyczepionych do zboczy Buergenstocku.
Widok na Alpnach Dorf i masyw Guber
Widok na Alpnach Dorf i masyw Guber © Kuba7033

Stansstad
Stansstad © Kuba7033
Kategoria Alpy, góry, po szosach


Dane wyjazdu:
39.08 km 0.00 km teren
02:24 h 16.28 km/h:
Maks. pr.:39.20 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Alpy #2 - Do Buerglen

Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 11.05.2014 | Komentarze 0

Kolejny dzień prób Alpejskich podjazdów na miejskiej damce. Tym razem pojechałem w stronę początku doliny Sarnen. Najpierw poznaną latem 2013 droga przez Wilen, Oberwilen w kierunku Giswil. Po drodze kilka lekkich podjazdów i zjazdów
Widok z Sarnen w kierunku Lungern
Widok z Sarnen w kierunku Lungern © Kuba7033

Jednak prawdziwe górskie kolarstwo szosowe zaczęło się za Giswil, 2 km drogi o nachyleniu 12%.
Tymczasowy Rumak na tle Giswil i Sarnensee
Tymczasowy Rumak na tle Giswil i Sarnensee © Kuba7033

I tak wtoczyłem się do miejscowości Buerglen nad jezioro Lungern.
Lungernsee
Lungernsee © Kuba7033

Ponieważ robiło się już późno i chłodno zwiedziłem tylko Buerglen i zawróciłem z postanowieniem, że kiedyś tu jeszcze wrócę.
Kapliczka w Buerglen
Kapliczka w Buerglen © Kuba7033

W drodze powrotnej natknąłem się na taką szwajcarską infrastrukturę rowerową. W Polsce pewnie by taki przejazd wyglądał zupełnie inaczej...
Przejazd rowerowy
Przejazd rowerowy © Kuba7033

Na koniec odpoczynek w Sarnen i przerwa na batona nad Sarnensee na opustoszałym deptaku.
Nad Sarnensee
Nad Sarnensee © Kuba7033
Kategoria Alpy, góry, po szosach


Dane wyjazdu:
15.50 km 0.00 km teren
01:10 h 13.29 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Alpy #1 - Do Kerns

Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 0

Pierwszy w tym roku wyjazd prawie górski. Przez kilka dni na pożyczonej trekingowej damce podbijałem alpejskie szlaki rowerowe. Na początek rozgrzewka, krótka wycieczka z jednym większym podjazdem do miejscowości Kerns. 
Widok na masyw Pilatus z drogi Alpnach-Kerns, charakterystyczną górę nad Jeziorem Czterech Kantonów przypominającą od strony Lucerny leżącego smoka.
Pilatus
Pilatus © Kuba7033

Powrót drogą, z zakazem wjazdu dla pojazdów z przyczepami
Znak drogowy
Znak drogowy © Kuba7033

Serpentyna
Serpentyna © Kuba7033
Kategoria góry, po szosach, Alpy


Dane wyjazdu:
62.65 km 16.00 km teren
04:18 h 14.57 km/h:
Maks. pr.:41.20 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ślęża

Piątek, 20 września 2013 · dodano: 23.09.2013 | Komentarze 1

Z okazji tygdonia zrównowazonego transportu można było przewozić rpwer za darmo we wszystkich pociagach Regio. Nie mozna takiej oazji przegapić, mimo, że pogoda nie zachęcała przez cały tydzień do górskich wyjazdów.

O 10:38 mieliśmy pociag z Wrocławia Zachodniego do Mietkowa. Z półgodzinnym opóźnieniem znaleźliśmy się na stacji w Mietkowie i ruszyliśmy w stronę Sobótki. Wjazd zaczeliśmy od schroniska pod Wieżycą czarnym szlakiem do ścieżki dydaktycznej.
Ścieżka wokół Wieżycy © Kuba7033


Dalej ścieżką do szlaku żółtego i czerwonego do granicy rezerwatu Ślęży. Tu się zaczęło kolarstwo górskie, czyli trochę pedałując a trochę prowadząc. Potem wokół rezerwatu, na poczatku było super, ładna ścieżka, calkiem szeroka. A potem tylko gorzej. Rowery do rąk i niesiemy (jakieś 500 m) ponad głaziorami, przez kamienne schodki itp.
Ścieżka wokół rezerwatu Ślęży © Kuba7033


Po drodze przechodzimy koło źródełka św Jana:
Żródło św. Jana © Kuba7033


Na skrzyżowaniu z niebieskim szlakiem idącym ze szczytu Ślęży spotykamy pudełko znane nam z Alpejskich szlaków, w środku zeszyt, długopis i prośba:
Kartki w pudełku © Kuba7033

Wpisaliśmy się i dalej nieślimy rowery. Kawałek dalej szlak nadawał się już do jazdy, potem spotkaliśmy żółty i w górę. Na szycie nie wiele się od mojej ostatniej wizyty zmieniło, zaczęto remont kościoła:
Kościół na Ślęży © Kuba7033


Widoków pięknych nie było:
Widok na zalew Mietkowski © Kuba7033


Potem w dół żółtym i czerwonym do niebieskiego, niebieskim do Sobótki Górki, gdzie zajrzeliśmy przed zamek:
Zamek w Sobótce Górce © Kuba7033


I dalej do Mietkowa i do domu. Podsumowując wycieczka bardzo udana, pierwszy raz w górach zaliczony i to bez wywrotki. Teraz czekać na następy tydzień promocji w Przewozach Regionalnych i kolejny wypad w góry