Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kuba7033 z miasteczka Wrocław. Mam przejechane z Bikeblogiem 107631.90 kilometrów w tym 23041.39 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kuba7033.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

po szosach

Dystans całkowity:38589.08 km (w terenie 5370.85 km; 13.92%)
Czas w ruchu:1954:29
Średnia prędkość:19.74 km/h
Maksymalna prędkość:56.24 km/h
Liczba aktywności:673
Średnio na aktywność:57.34 km i 2h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.70 km 0.00 km teren
01:33 h 20.45 km/h:
Maks. pr.:30.29 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy

Piątek, 12 września 2014 · dodano: 13.09.2014 | Komentarze 0

przez Osiniec i Jerzmanowo do Samotworu i Gałowa. Powrót okrężną drogą przez Kuźniki. Na Osińcu jak to częśto bywa spotkałem sarnę:
Sarna
Sarna © Kuba7033

A na Bystrzyckiej natknąłem się na jednego z czterech ostatnich wrocławskich Ikarusów 280.70E z roku 1995:
Jeden z czterech
Jeden z czterech © Kuba7033

Dane wyjazdu:
37.20 km 12.00 km teren
01:51 h 20.11 km/h:
Maks. pr.:32.60 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Górka w Brzezinie

Wtorek, 9 września 2014 · dodano: 09.09.2014 | Komentarze 0

Dzień coraz krótszy, czasu na jazdę w dzień brak. Chyba muszę sie przestawic na jazdę nocna
Kategoria po szosach, przyroda


Dane wyjazdu:
46.00 km 17.50 km teren
02:27 h 18.78 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pętelka

Piątek, 5 września 2014 · dodano: 07.09.2014 | Komentarze 0

Najpierw przez Las Mokrzański do Mrozowskiego, w drodze powrotnej zahaczyłem o Leśnicę i Park Złotnicki. A na Jerzmanowskiej napatoczył mi się najnowszy prawie nabytek miasta:
Solaris Urbino 12
Solaris Urbino 12 © Kuba7033
Kategoria po szosach, przyroda


Dane wyjazdu:
40.80 km 7.00 km teren
02:04 h 19.74 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pętelka

Czwartek, 4 września 2014 · dodano: 05.09.2014 | Komentarze 1

Najpierw przez Jerzmanowo do Samotworu i Galowa, z Galowa do Leśnicy i na Pracze. Nad Bystrzycą trafiłem na takiego krótkiego węża:
Wąż
Wąż © Kuba7033

Powrot prawie gotowymi wałami od Pracz do Północnej

Dane wyjazdu:
101.30 km 8.50 km teren
04:49 h 21.03 km/h:
Maks. pr.:39.56 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wzgórza Trzebnickie i pierwsza setka

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 1

Dzień zapowiadał się taki mieszany - ładna pogoda do 13, a potem deszcz do nocy. Postanowiłem wykorzystać pogodne przedpołudnie i ruszyć na Wzgórza Trzebnickie. Wyjechałem z domu chwilkę po 9, ulice były prawie puste, ścieżki rowerowe kompletnie puste. Na Moście Milenijnym minąłem jedną osobę - rzadkość. Celem była przede wszystkim Prababka i pętelka przez Zawonie. Za Wrocławiem udałem się przez Malin i Miłocin w kierunku Taczowa. Pod Miłocinem napatoczył mi się szynobus, a ze ostatnio się na kolej przebranżowiłem to szynobus dostał fotkę:
Szynobus
Szynobus © Kuba7033
Co by nie mówić to tłuczeń na linii Wrocław Trzebnica jest czysty jakby tu jakaś RMka jechała :)

Potem podjazd na Zaczarowane Wzgórza nową żwirową drogą. Żwirek jeszcze nie za dobrze ubity, ale przynajmniej błota nie było - do czasu. Widoczność słaba, czasem można dojrzeć stąd Sudety.
Widok na Wrocław
Widok na Wrocław © Kuba7033

Potem przez wąwozy, za pierwszym wąwozem ugrzązłem trochę:
Błoto między wąwozami
Błoto między wąwozami © Kuba7033

Dalej prosto przez Taczów do Czachowa i na Prababkę. Prababkę zdobyłem w 1:36. Słabiej o 10 s niż poprzednim razem :(

Z Prababki do Zawonii i tam chwila namysłu. Wracać do Wrocławia przez Łuczynę i Mękarzowice, czy krócej przez Rzędziszowice. Wybrałem wariant dłuższy. Pojehcałem trasą Zawonia - Łuczyna - Mękarzowice - Siekierowice. W Siekierowicach kolejny postój z mapą i decyzja. Jedzie się tak dobrze, może by jaką setkę zrobić? Znów wybrałem dłuższy wariant przez Dobrzeń, Jaksonowice i Węgrów. Z Węgrowa w kierunku Zaprężyna:
Zaprężyn
Zaprężyn © Kuba7033

Dalej przez wąwóz w Zaprężynie (robi wrażenie) do Bierzyc i Łoziny.
Wąwóz w Zaprężynie
Wąwóz w Zaprężynie © Kuba7033

W Łozinie kierunek Siedlec, potem przez Pasikurowice i Krzyżanowice do Wrocławia.

Gdy dojechałem do ul. Poświęckiej zobaczyłem czarną nieciekawą chmurę idącą w moim kierunku. Na Moście Milenijnym spotkałem się z deszczem. Na szczęście chmura zahaczyła mnie tylko bokiem i koło pętli na Kozanowie przestało padać, w tym tez miejscu na liczniku miałem tylko 88 km, a do domu jakiś kilometr. Postanowiłem więc dokręcić te brakujące 12 km. Pojechałem przez Królewiecką do Głównej, dalej przez Stabłowice do Upraw Leśnych. Na Uprawach trafiłem na kolejną burzową chmurę, która szła w kierunku centrum szybciej ode mnie, dzięki czemu mogłem spokojnie dokręcać 100 pod stadionem. I udało się, pierwszy raz przekręciłem 100 w jeden dzień :)
Burza nad Uprawami Leśnymi
Burza nad Uprawami Leśnymi © Kuba7033

Dane wyjazdu:
38.80 km 0.00 km teren
02:55 h 13.30 km/h:
Maks. pr.:42.50 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przełęcz Karkonoska

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 22.08.2014 | Komentarze 0

To była bardzo nie pewna wycieczka. Po pierwsze, gdy wstałem i zobaczyłem padający deszcz i bardzo niską temperaturę zniechęciłem się do wjazdu na wysokość 1200 m npm. A dwa cały czas słyszałem tylko, ze podjazd na przełęcz Karkonoską jest bardzo ciężki. Koło 11 pogoda się polepszyła, więc postanowiłem ruszyć w drogę. Z Michałowic jechałem szlakiem ER2 przez Jagniątków do Przesieki. W Przesiece zaczęła się wspinaczka. Koło ośrodka Chybotek dorwał mnie dość solidny deszcz, schroniłem się w wiacie przystankowej. Po jakis 15 min już w lekkiej mżawce zacząłem dalej turlać się coraz wyżej. Dojechałem do parkingu, skąd zaczyna się ostateczny podjazd pod przełęcz. Zaczęło się bardzo stromo. Po jakiś 300 m jazdy z prędkością 3-4 km/h spotkałem dwójkę turystów. Spytali się mnie czy jadę do granicy, odpowiedziałem, ze jak dam radę to tak. Usłyszałem tylko - Będzie ciężko. Super, po 700 m podjazdu dojechałem do "pitstopu" Zatrzymałem się, zacząłem myśleć "a nie dam rady, trzeba zawrócić..." Jednak chęć zdobycia podjazdu wygrała. Ruszyłem dalej. Jeszcze 300 m było ostro w górę, potem 2 km w miarę lekkie. A ostatni km bardzo ciężki. Ostatnie 500 m to postój co kawałek na złapanie oddechu i w końcu cel i taka fotka:
Rower na Przełęczy Karkonoskiej
Rower na Przełęczy Karkonoskiej © Kuba7033

Przełęcz Karkonoska
Przełęcz Karkonoska © Kuba7033

Wielki Sukces!!!! Byłem i jestem bardzo dumny z siebie, że wjechałem. Tym bardziej że zdobyłem w tym roku kilka Alpejskich podjazdów na miejskiej damce znanej jako Kross Trans Paciffic. Żaden z nich nie zmęczył mnie jak ten na Karkonoską zdobywany na moim stworzonym w góry Levelu.

Teraz tylko zjazd, mając w pamięci mój ostatni upadek na Glaubenbergpass i widząc stan tutejszej drogi zjeżdżałem bardzo ostrożnie, patrząc na widoczki i pocieszając podjeżdżających rowerzystów informując ile im zostało do celu:
Widok z Przełęczy Karkonoskiej
Widok z Przełęczy Karkonoskiej © Kuba7033

Przesieka i Rudawy
Przesieka i Rudawy © Kuba7033

Z Przesieki z powrotem do Michałowic szlakiem ER2. Cała wycieczka to 1200 m sumy podjazdów (Endomondo się myli). Super weekend.


Dane wyjazdu:
39.25 km 8.10 km teren
02:13 h 17.71 km/h:
Maks. pr.:33.29 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lisek

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 1

Niby zwykła pętelka po okolicach Gałowa, Skałki i Lutyni, a tu w drodze powrotnej taki miły prezent na koniec tygodnia i 3tysięczny km w sezonie:
Lis na Osincu
Lis na Osincu © Kuba7033

Pierwszy raz w życiu udało mi się sfotografować lisa.

Dane wyjazdu:
22.70 km 0.00 km teren
01:20 h 17.03 km/h:
Maks. pr.:31.84 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po okolicy

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 0

Taka sobie rundka na zasadzie obmyślania trasy na każdym skrzyżowaniu. Najpierw zajrzałem do łabędzi na Stawie Pilczyckim, zdziwiłem się trochę. Łabędzia rodzinka spała sobie na wodzie, a jeden młody łabędź siedział sam jakieś 100 m dalej, wyglądał na dość zagubionego. Nie wiedziałem za bardzo czy coś mu jest, jak mu pomóc. W drodze powrotnej postanowiłem jeszcze raz je odwiedzić.
Samotny łabędź
Samotny łabędź © Kuba7033

Potem na Jerzmanowo do bocianów:
Kuba i Kasia
Kuba i Kasia © Kuba7033

I przez Graniczną i Nowy Dwór znowu nad staw Pilczycki. Rodzinka się obudziła i była w trakcie porannego mycia. Samotny młody łabędź dalej był sam. Niedzielni spacerowicze próbowali go zwabić do rodziny, nie wiem co z tego wyszło.
Łabędzia rodzinka
Łabędzia rodzinka © Kuba7033

Dane wyjazdu:
35.30 km 4.00 km teren
01:43 h 20.56 km/h:
Maks. pr.:34.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Górka w Brzezinie

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 0

Dawno nie miałem czasu na wycieczkę rowerową, wakacje, kontuzja, małe turystyczne wyjazdy na praktyce. Teraz w końcu udało się ruszyć na jakąś przejażdzkę.
Kategoria po szosach


Dane wyjazdu:
39.70 km 0.00 km teren
03:12 h 12.41 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Glaubenbergpass

Piątek, 18 lipca 2014 · dodano: 02.08.2014 | Komentarze 0

Wiosną nie udało mi się z powodu braku czasu i odwagi wjechać na Glaubenbergpass. heh, może rzeczywiście to jest przełęcz dla wierzących w swoje możliwości? W końcu nazwa od czegoś musi pochodzić. W towarzystwie Tomka dojechałem do Sarnen, gdzie stoi tablica informacyjna (fotki brak) ostrzegająca przed 10 km podjazdem o różnicy wysokości 1100 m. Pełny chęci i energii ruszyłem, Tomek wiadomo dawał rade lepiej, a ja spokojnym tempem jechałem. Po drodze wyprzedziliśmy jakiegoś wytrawnego szwajcarskiego kolarza, który zdziwiony sprzętem na jakim robimy ten podjazd (Kross Trans Paciffic) zagadał do nas. I tak razem dobiliśmy prawie pod szczyt, szwajcar zboczył w teren, a ja dalej szosą. Oprócz ćwiczenia niemieckiego, podziwiałem widoczki:
Szczyty Grindelwaldu
Szczyty Grindelwaldu © Kuba7033

I tak dotarłem na szczyt:
Zdobyliśmy
Zdobyliśmy © Kuba7033

Chwila postoju, podziwianie widoczku:
Widok na Miesenstock
Widok na Miesenstock © Kuba7033

I czas w drogę powrotną. Tuż przed rozpoczęciem zjazdu (kawałek drogi po lewej stronie panoramy) zaliczyłem solidną glebę. Nie wiem jak to się stało, kierownica mi jakoś odbiła, a ja pojechałem parę metrów po asfalcie. Straty we mnie to rozbity prawy łokieć, stłuczona ręka, szlify na plecach. Uszkodzony bidon, podarta koszulka, rozwalona manetka, grip... Ale na szczęście nic nie złamałem sobie. Z wyjazdu jestem mimo wszystko zadowolony. A czasem wywalić się też trzeba.
Kategoria Alpy, góry, po szosach